Według plotek, pozbawiona fizycznego napędu wersja Xboksa One miałaby trafić na półki sklepowe wiosną 2019 roku. Jej cena miałaby być stosunkowo niższa od sprzętów, które możemy obecnie nabyć – ma ona nie przekroczyć 200 dolarów.
Co więcej, Microsoft szykuje (oczywiście nieoficjalnie) również odświeżoną wersję konsoli, ale ze standardowym napędem. Xbox One S SKU – bo tak została okrzyknięta ta wersja przez redaktorów serwisu Thurrott – także będzie można nabyć po niższej cenie i praktycznie nic oprócz tego na jej temat nie wiadomo.
Korporacja wzięła również pod uwagę scenariusz, gdzie użytkownik lubujący się w grach wydanych na fizycznym nośniku chciałby nabyć sprzęt bez napędu. Wraz z premierą nowych urządzeń ma ruszyć program umożliwiający takim osobom zwrot pudełkowego wydania danej produkcji u wybranego sprzedawcy i otrzymanie w zamian dostępu do cyfrowej wersji tytułu. Decydujący głos mają mieć jednak wydawcy, którzy to będą musieli z własnej woli przyłączyć się do tego przedsięwzięcia.
Wraz z pojawieniem się tytułowych wieści, wśród zwolenników „zielonych” na nowo rozgorzała dyskusja o nowej generacji konsol. Plotki na jej temat pojawiły się już w lipcu bieżącego roku i sugerowały pojawienie się dwóch wariantów sprzętu – jeden miałby być standardową konsolą o podzespołach z wysokiej półki, a drugi stosownie odchudzony i przeznaczony do uruchamiania produkcji poprzez usługę streamingową.
Jak zwykle bywa w takich sytuacjach – społeczność jest podzielona. Część uważa, że konsole bez fizycznego napędu to przyszłość branży, a reszta jest zdania, iż taki zabieg pozbawi sprzęt pewnego uroku i… sensu. To czy Microsoft zdecyduje się w ogóle na pozbycie się napędu optycznego jest na razie tajemnicą, a do powyższych doniesień należy podejść z odpowiednim dystansem.
Źródło Thurrott