Pracownicy CD Projekt mają problem. Hakerzy biorą na ich dane pożyczki

Maksym SłomskiSkomentuj
Pracownicy CD Projekt mają problem. Hakerzy biorą na ich dane pożyczki
Wygląda na to, że problemy CD Projekt RED nie kończą się na włamaniu hakerów i wykradzeniu sporej ilości danych. Nie kończą się one również na udostępnieniu przez przestępców w sieci kodu źródłowego Gwinta oraz trwającej właśnie licytacji innych poufnych informacji polskiego studia. Niestety, włamywacze weszli w posiadanie dowodów osobistych byłych i obecnych pracowników firmy i próbują brać na nie kredyty.

Pracownicy CD Projekt RED wymieniają dowody osobiste

9 lutego CD Projekt RED w swoim tweecie skierowanym do pracowników (sic!) pisało, że na tamten moment nie istniały żadne dowody na to, aby dane osobowe pracowników studia zostały wykradzione. Mimo tego, zalecano zwiększoną czujność.



Niestety, szef Better. Gaming Agency i twórca książki „Nie tylko Wiedźmin”, Marcin Kosman poinformował właśnie na Twitterze o tym, że jego znajomi z CD Projekt RED masowo wymieniają swoje dowody osobiste. Powodem tego jest fakt, iż do jednego z nich zadzwonił bank, którego pracownik prosił o potwierdzenie chęci zawarcia umowy kredytowej.



O zgrozo, dowiedział się przy tym, że sprawa dotyczy nie tylko obecnych pracowników CD Projekt RED, ale nawet byłych pracowników CDP.pl, właściciela studia CD Projekt RED. Kosman zwrócił uwagę na to, że o wszystkim dowiedział się od osób trzecich, a nie od byłego pracodawcy.



Sprawa jest mówiąc delikatnie rozwojowa i w nadchodzących dniach z pewnością usłyszymy jeszcze nie raz echa włamania, do którego miało dojść w trakcie ubiegłego weekendu.

Włamanie do CD Projekt RED – o co chodzi?

Przypominam, że CD Projekt 9 lutego poinformował, że firma padła ofiarą cyberataku. W jego następstwie cyberprzestępcy dostali się do zasobów wewnętrznej sieci i wykradli mnóstwo istotnych informacji, w tym kody źródłowe gier Gwint, Wiedźmin 3, Wiedźmin 3 RTX oraz Cyberpunk 2077. Hakerzy wezwali do zapłacenia okupu, a gdy polska firma odmówiła współpracy, zaczęli udostępniać w sieci część danych, a resztę wystawili na licytację.

Źródło: Twitter

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.