Publiczne ładowarki USB nie są bezpieczne. Korzystacie z nich?

Maksym SłomskiSkomentuj
Publiczne ładowarki USB nie są bezpieczne. Korzystacie z nich?
Publiczne ładowarki USB to rzecz coraz powszechniejsza w polskich miastach. Obecne są nie tylko w centrach handlowych, ale także na przeróżnych dworcach, a nawet w środkach komunikacji miejskiej. Podpinając swoje urządzenie do publicznej ładowarki tego każdorazowo ryzykujecie infekcją swojego urządzenia. Oficjalne ostrzeżenie przed takimi punktami ładowania wystosował właśnie prokurator okręgowy z Los Angeles w Stanach Zjednoczonych.

Zapewne doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że port USB służy nie tylko do ładowania, ale także przesyłania danych. Eksperci ds. bezpieczeństwa opracowali już co najmniej kilka różnych metod infekowania użytkowników publicznych punktów ładowania korzystających z tej technologii. Tzw. „juice jacking” został po raz pierwszy zaprezentowany na konferencji Black Hat 2013. Malware o nazwie Mactans było w stanie poprzez tego rodzaju ładowarkę infekować urządzenia z iOS.

Na przestrzeni kolejnych lat odkrywano kolejne techniki potencjalnego oszustwa i tak w 2016 jeden z ekspertów ds. bezpieczeństwa – Samy Kamkar – stworzył KeySweepera działającego w oparciu o urządzenie wykorzystujące Arduino, do złudzenia przypominające ładowarkę. Tego rodzaju gadżet cyberprzestępcy mogli postawić w dowolnym miejscu przestrzeni publicznej i czekać na niczego nieświadome ofiary. To właśnie wtedy po raz pierwszy FBI zaczęło przestrzegać przed ogólnodostępnymi ładowarkami USB.

Jakiś czas temu jeden z utalentowanych programistów udowodnił, że malware można zamknąć nawet w… kablu USB. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o projekcie O.MG Cable, to teraz powinniście go zobaczyć.


Co robić i jak żyć w obliczu tego rodzaju zagrożeń? Przede wszystkim… rozważyć zakup powerbanka i nie korzystać z publicznych stacji ładowania. Alternatywnie, korzystać z punktów oferujących ładowanie indukcyjne lub pozwalających ładować nie poprzez port USB, a bezpośrednio przez zasilacz sieciowy.

Korzystaliście kiedyś z publicznych ładowarek?

Źródło: Zdnet

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.