Test Huawei P20 Pro – nowy król fotografii mobilnej?

Mateusz PonikowskiSkomentuj
Test Huawei P20 Pro – nowy król fotografii mobilnej?
Seria z literką „P” w nazwie to nie tylko flagowce – to także miejsce dla Huawei do eksperymentowania z wyglądem. Nowe smartfony z linii P20 wyglądają minimalistycznie i posiadają wycięcie w górnej części wyświetlacza, na przednim panelu. Niestety pod tym względem producent nie wymyślił niczego nowego, a po prostu poszedł w kierunku zapoczątkowanym przez Apple wraz z modelem iPhone X.

Sama jakość wykonania testowanego modelu jest oczywiście bezapelacyjnie perfekcyjna i nie ma co się rozpisywać nad tym aspektem. Zastosowane materiały sprawiają, że urządzenie jest dość śliskie więc korzystanie bez pokrowca może być ryzykowne.

Huawei P20 Pro 3

Kluczowym elementem designu jest ekran OLED o przekątnej 6,1 cala – kolory są dobrze odwzorowane i nie przesadzono z nasyceniem. Podczas prezentacji w Paryżu producent pochwalił się, że jego jasność to aż 770 nitów. Ten parametr sprawdzi się przy mocnym słońcu.

{reklama-artykul} Czytnik linii papilarnych znajduje się pod ekranem co spodoba się wielu użytkownikom. Jego działanie nie budzi zastrzeżeń, po poprawnym zeskanowaniu odcisku, telefon odblokuje się niezależnie od tego pod jakim kątem go użyjecie co niewątpliwie jest zaletą. Kolejnym dodatkiem zabezpieczającym urządzeniem jest blokada przy użyciu skanera twarzy. Zaskoczyła mnie bardzo szybka konfiguracja. Mechanizm działa sprawnie i szybko (podobnie jak w OnePlus 5T), a odblokowywanie urządzenia jest możliwe również przy gorszym świetle, ale w całkowitej ciemności już nie.

Płynność działania, responsywność przy tak mocnych podzespołach (6GB RAM i procesor Kirin 970 z inteligentnym chipem NPU) to rzecz naturalna. Z aspektów wizualnych muszę jednak wytknąć producentowi dość przestarzały wygląd nakładki systemowej. Nowoczesne ikony natywnych aplikacji Androida przeplatają się z tymi od Huawei co nie wygląda jednolicie.

Przeglądając ustawienia natkniemy się na bardzo przydatną funkcję. Otóż okazuje się, że producent przewidział likwidację tzw. „wcięcia”. W praktyce ono nie znika ale obszar interfejsu wokół notch’a robi się czarny(naprawdę czarny dzięki ekranowi OLED) i elementy na ekranie wyglądają bardziej spójnie.

Aparat = nowa jakość?

Z testów DXOMark Mobile wynika, że P20 Pro ma najlepszy aparat spośród dostępnych na rynku urządzeń.

Huawei P20 Pro 1

Dzięki przysłonom f/1,8, f/1,6 i f/2,4, aparat pozwala uchwycić szczegóły, sprawiając, że zdjęcia są wyraziste i ostre. Model Huawei P20 Pro został wyposażony w nowy obiektyw Leica VARIO-SUMMILUX z 3-krotnym zoomem, który umożliwia wykonywanie zdjęć z 5-krotnym zoomem hybrydowym bez utraty jakości, a także w bardzo czuły sensor obrazu 1/1,7 cala (ok. 7,76 mm x 5,82 mm) do wykonywania zdjęć przy słabym oświetleniu. Jego czułość wynosi do 3 200 ISO.

Więcej w naszej wideorecenzji

Powyżej przedstawiono podstawowe informacje o testowanym urządzeniu, a pełną opinię na jego temat znajdziecie w naszym wideo. W nagraniu ujęto nie tylko najważniejsze aspekty związane z codziennym użytkowaniem ale i przykładowe zdjęcia oraz wideo.

Podsuwanie

Huawei P20 Pro robi naprawdę duże wrażenie i trudno doszukać się wyraźnych wad. Oczywiście, telefon nie ma złącza słuchawkowego, nie można rozbudować pamięci, a całość zamknięto w pięknej szklano-aluminiowej obudowie, która z pewnością szybko nabierze skaz po upadku… ale to takich mankamentów przyzwyczaili nas już czołowi graczy branży mobilnej i trzeba przymknąć na nie oko.

Smartfon imponuje możliwościami związanymi z fotografią – zdjęcia przy słabym oświetleniu robione „z ręki” zdecydowanie prześcigają konkurencję. Na plus należy również zaliczyć dobry czas pracy na jednym ładowaniu oraz rozbudowane oprogramowanie z dużymi predyspozycjami do personalizacji.

Sprawdź aktualną cenę P20 Pro:


Udostępnij

Mateusz PonikowskiWspółzałożyciel serwisu instalki.pl od ponad 18 lat aktywny w branży mediów technologicznych.