Test Manta MEZO 1 – przyzwoity smartfon w dobrej cenie

Aleksander PiskorzSkomentuj
Test Manta MEZO 1 – przyzwoity smartfon w dobrej cenie
Manta to marka, którą sporo osób kojarzy zapewne ze sprzętu oraz akcesoriów przeznaczonych do komputera. Firma zaczęła tworzyć także smartfony, a do naszej redakcji i w moje ręce trafił model MEZO 1. Patrząc na cenę tego sprzętu wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, jednak muszę przyznać, że wspomniany producent i jego smartfon zaskoczyli mnie naprawdę pozytywnie.

MEZO 1 Specyfikacja
Procesor i grafika MediaTek Quad-core 1.3 GHz
GPU: Mali-T720
Pamięć RAM 1GB LPDDR3
Pamięć masowa 8 GB
Karta pamięci microSD do 32 GB
Wyświetlacz 5.5” IPS TFT HD
Rozdzielczość 1280x 720 px
Czujniki czytnik linii papilarnych, akcelerometr, żyroskop, czujnik światła, kompas, sensor RGB, podczerwień
Akumulator 2200 mAh
Aparat fotograficzny 8 MP, autofokus, dioda LED
Z przodu: 5 MP, dioda LED
System operacyjny Android 6.0
Transmisja danych UMTS/WCDMA/TD-SCDMA/LTE
Łączność i lokalizacja Wi-Fi 802.11 b/g/n, Bluetooth 4.0
GPS 
Złącza micro-USDB, jack 3,5mm
Typ karty SIM 2 x microSIM
Dual SIM
Wymiary (dł./sz./g.) 154,7 x 77,4 x 8,8 mm
Masa 185 g

Wygląd i pierwsze wrażenia

W pudełku trafiła do mnie złota wersja modelu MEZO 1 – muszę przyznać, że nigdy nie miałem smartfona w tym kolorze, tak więc sam byłem ciekaw, jak ów kolorystyka wypada podczas codziennego użytkowania. Na pierwszy rzut oka oraz po rozpakowaniu pudełka, w oczy od razu rzuca się duża i poprawnie spasowana konstrukcja. Manta ewidentnie chciała stworzyć namiastkę uczucia „premium” – tylna obudowa wygląda, jak szczotkowane aluminium, ale niestety jest to po prostu ładnie wyglądający plastik – nic więcej.

DSC 0953

Całość sprawia wrażenie naprawdę solidnie spasowanej: okazało się, iż w tym smartfonie bateria znajduje się w pudełku i przed uruchomieniem trzeba ją włożyć. To nieco mylące, jednak dobrze, że producent zadbał o możliwość zdjęcia tylnej obudowy. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony tym, jak dobrze została ona złożona – przez pierwsze kilka minut myślałem, że smartfon, podobnie jak u konkurencji, został wyprodukowany w postaci jednolitej bryły.

Tylna obudowa zaczepia się w kilku miejscach i trzeba użyć nieco siły, aby usłyszeć „klik” oznaczający poprawne dopasowanie elementów. Zarówno na początku, jak i po dwutygodniowym użytkowaniu i kilkukrotnym ściąganiu obudowy, MEZO 1 nie dawał żadnych oznak, iż ze spasowaniem jest coś nie tak. Zarówno czytnik linii papilarnych, jak i aparat także pozostały na swoich miejscach działając bez większych problemów. Ten pierwszy z wymienionych zaskoczył mnie sprawnym działaniem, choć momentami musiałem nieco mocniej „włożyć” w niego swój palec, aby odblokować ekran. Mimo to, zdecydowanie duży plus dla Manty.

Mezo 1 czytnik

Pod tylną obudową znalazło się miejsce na baterię oraz karty SIM – MEZO 1 wspiera bowiem dual-SIM bez najmniejszego problemu. Przedni panel smartfona prezentuje się elegancko, jednak ma swoje wady. Producent umieścił fabrycznie na ekranie folię ochronną, która mimo wszystko łatwo zbiera odciski palców oraz delikatne rysy. Byłem zdziwiony, że przez dwa tygodnie udało mi się nazbierać ich aż tyle na przednim panelu – biorąc pod uwagę, iż każdy sprzęt elektroniczny traktuję jak jajko. Na dole, pod wyświetlaczem, Manta postanowiła umieścić przyciski dotykowe.

Mezo 1 tyl

Niestety, żaden z nich nie jest podświetlony
, co wymaga chwili skupienia podczas użytkowania – szczególnie, jeśli robimy to późnym wieczorem lub w nocy. W tym miejscu znajdziemy także głośnik oraz standardowy wtyk do ładowania, micro USB.

Tak naprawdę przedni panel smartfona nie wyróżnia się niczym szczególnym – jest po prostu estetycznie. Plastikowa obudowa z biegiem czasu z pewnością będzie się wycierała. Muszę odnotować, że po dwóch tygodniach z logo nadrukowanego na tylnej klapce pojawiły się odpryski schodzącego lakieru… 


Wyświetlacz

Manta MEZO 1 to smartfon wyposażony w 5,5 calowy ekran IPS działający w rozdzielczości HD i muszę powiedzieć, że to od razu widać. Niestety, sama jasność oraz odwzorowanie kolorów pozostawiają wiele do życzenia. Ekran jest duży, ale w niektórych momentach ewidentnie widać na nim piksele i braki uwypuklane przez słabą rozdzielczość.

Momentami miałem także wrażenie, iż muszę dokładniej wykonywać odpowiednie gesty, aby uruchamiać poszczególne funkcje – tak, jakby digitizer nie do końca łapał dotyk moich palców. Bardzo możliwe jednak, że było to tylko związane z moimi przyzwyczajeniami do korzystania z innych smartfonów.

Jak widzicie na zdjęciu, w minimalnym, popołudniowym słońcu, MEZO 1 zawodzi. Ekran staje się od razu „lusterkiem”, przez co zobaczymy na nim niewiele. Na plus mogę jednak zaliczyć automatyczne dopasowywanie jasności wyświetlacza – ta funkcja działała bez zarzutu.

DSC 0946

W każdej innej chwili niż w ostrym słońcu, smartfon Manty działa po prostu poprawnie i ciężko oczekiwać od niego więcej.

Bateria

Na pokładzie urządzenia MEZO 1 znalazła się bateria o pojemności 2200 mAh. To bardzo niewielka wartość, biorąc pod uwagę prądożerny ekran o wielkości 5,5 cala. Pod względem samej pracy jest jednak nieźle. Przy 15% baterii (bo taki punkt przyjąłem za krytyczny), urządzenie uzyskało SOT na poziomie 2 godzin i 53 minut.

MEZO 1 bateria 15Przy większym oszczędzaniu energii oraz wyłączaniu danych komórkowych lub Wi-Fi podejrzewam, iż byłbym w stanie uzyskać spokojnie około trzech i pół godziny SOT. W kwestii baterii dziwi mnie jednak jedna rzecz. Zarówno ładowarka z zestawu od Manty, jak i moja prywatna, bardzo wolno ładowały samo urządzenie. Potrzebowałem dobrze ponad 2 godzin, aby uzupełnić zapas mocy prosto z gniazdka – to okrutnie długi okres czasu, biorąc pod uwagę, jak małe ogniwo posiada model MEZO 1. Manta zdecydowanie musi poprawić ten element w swoich kolejnych urządzeniach.

Podsumowując: MEZO 1 spokojnie zapewni Wam jeden dzień pracy od rana do wieczora, jeśli będziecie używać go oszczędnie. Warto jednak zabrać ze sobą ładowarkę. Tak na wszelki wypadek.

Podzespoły i wydajność

Pod obudową Manty MEZO 1 znajdziecie procesor MediaTeka (model MT6735 wraz z grafiką Mali-T720) oraz 1 GB pamięci operacyjnej RAM. Całość dopełniona jest 8 gigabajtami pamięci wewnętrznej na dane oraz aplikacje użytkownika.

System, który znajduje się w smartfonie Manty, to nic innego, jak „czysty Android” uzupełniony kilkoma dodatkami od producenta. Nie ma tu więc mowy o ociężałości. Urządzenie reaguje naprawdę dobrze, jednak przy uruchomieniu kilku aplikacji naraz lub aktualizowaniu dużej liczby programów ze Sklepu Play, można odczuć znaczne spowolnienie pracy – trudno się dziwić, w końcu to tylko 1 GB pamięci RAM.

{reklama-artykul}Muszę przyznać, że jestem jednak zaskoczony sprawnością, z jaką radziło sobie to urządzenie podczas mojego codziennego użytkowania. Przeglądanie Instagramu, Tumblra, Facebooka czy rozmawianie na Messengerze ze znajomymi nie stanowiło żadnego problemu. Proste i mniej wymagające gry oraz średnio rozbudowane produkcje (takie, jak Sky Force) także nie sprawiły modelowi MEZO 1 większego problemu.

Nie możecie jednak zakładać, iż smartfon wytrzyma wszystko: posiada bowiem podzespoły naprawdę z niskiej półki. Dobra optymalizacja oprogramowania przez Mantę sprawia jednak, iż całość działa płynnie oraz stabilnie. Nie zdarzyło mi się ani razu, aby urządzenie się zawiesiło lub wymagało restartu – co najwyżej musiałem chwilkę dłużej poczekać na załadowanie wybranych plików.

Manta MEZO 1 to więc smartfon gotowy do obsługi podstawowych zadań oraz casulowego grania w podróży lub w drodze do pracy.

Użytkownicy wymagający nieco więcej będą jednak zawiedzeni.

Manta benchmarki Copy

Łączność i multimedia

I znów: poprawnie. Manta MEZO 1 bezproblemowo działała w sieci komórkowej oraz łączyła się z Wi-Fi oraz Blueotooth. Nie zauważyłem jakiegokolwiek problemu z przesyłaniem danych oraz korzystaniem ze słuchawek bezprzewodowych i Spotify. Test prędkości LTE wykonałem bezpośrednio w centrum miasta, a sam wynik uważam za naprawdę niezły. Da się więc spokojnie korzystać z internetu i używać innej elektroniki podłączonej przez Bluetooth.

Manta MEZO 1 MeterPodczas jazdy na rowerze oraz korzystania z Map Google, wbudowany GPS w modelu MEZO 1 także nie sprawiał żadnego problemu. Było szybko i dokładnie. Tak, jak powinno. Jedynie zastrzeżenia, jakie mogę mieć w przypadku multimediów, to jakość dźwięku z głośnika – ustawienie głośności na ponad połowę powoduje natychmiastowy ból uszu oraz głowy.

Na minimalnych wartościach, MEZO 1 radzi sobie po prostu przyzwoicie. Uważajcie jednak na to, jak wysoko ustawiacie parametr głośności.


Oprogramowanie

Na pokładzie smartfona Manty znalazło się miejsce na system Android w wersji 6.0 z poprawkami zabezpieczeń z 5 września 2016 roku – nieco przestarzały system, który nie posiada żadnej, dostępnej aktualizacji (przynajmniej w momencie mojego testowania). Sam system nie posiada nakładki, jednak został nieco „podkoloryzowany” przez producenta: nie znajdziecie tu chociażby szufladki aplikacji, co dla sporej liczby osób może być problemem. Niezależny launcher powinien jednak szybko rozwiązać tę sprawę.

Manta pulpity Copy

MEZO 1 pozwala na swobodną zmianę animacji, tapety lub motywu: to raczej podstawowe funkcje, które znajdziecie w każdym smartfonie z Androidem. Oprócz tego, system nie różni się od bazy Androida 6.0, którą zainstalowalibyśmy bezpośrednio z obrazu dostarczonego przez Google. Urządzenie Manty pozwala na swobodne ustawienie wszystkiego „pod siebie” oraz wykorzystanie dwóch kart SIM jednocześnie.

Manta ustawienia Copy

O dziwo, aplikacja aparatu została wyposażona w kilka naprawdę przydatnych ustawień – przed jej uruchomieniem sądziłem, iż nie będzie ona aż tak rozbudowana.

Manta aparat 1 Copy

Manta aparat 2 Copy

W systemie znajdziemy również gesty oraz inne, niestandardowe ustawienia. Niestety, niektóre z ekranów są całkowicie w języku angielskim. Widać, że producent nie przyłożył się specjalnie do kwestii spójności oprogramowania.

Aparat

Do robienia zdjęć, smartfon Manty wykorzystuje tylną, 8 megapikselową kamerkę oraz 5 megapikselowy przedni aparat. Tak jak wspomniałem: podwójne oczko aparatu na tylnej obudowie od razu rzuca się w oczy po wyjęciu smartfona z pudełka. Niestety, jest to tylko i wyłącznie… atrapa.

Smartfonem Manty zrobiłem kilka testowych zdjęć: głównie na „automacie” oraz w różnych warunkach oświetleniowych. Jak na smartfona za mniej niż 400 złotych, wszystkie wyszły poprawnie, a nawet lepiej niż się spodziewałem. Niestety, niezależnie od światła, po włączeniu aplikacji aparatu widać „falowanie”, którymi cechują się słabsze komponenty. Na to już nic nie poradzimy.

Poniżej przykładowe zdjęcia – kliknij w miniaturkę aby zobaczyć obraz w oryginalnej rozdzielczości. 

IMG 20170630 113246 mini IMG 20170630 113406 mini
IMG 20170630 130224 mini IMG 20170630 130242 mini
IMG 20170630 130303 mini IMG 20170630 131646 mini
IMG 20170630 131655 mini IMG 20170630 131953 mini

Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że kamerka do selfie w modelu MEZO 1 jest kiepska i postanowiłem nie robić nią testowego zdjęcia: tylko byście się przestraszyli. Producent nie wspomina jednak o diodzie doświetlającej, która znajduje się z przodu sprzętu – to miłe zaskoczenie.

Ilość ustawień, jaką znalazłem w aplikacji aparatu jest zdecydowanie wystarczająca. Jestem skłonny zaryzykować także stwierdzenie, iż jest ich naprawdę dużo, jak na smartfon w tym przedziale cenowym. Zauważyłem, iż MEZO 1 dużo lepiej radzi sobie ze wszystkimi fotografiami podczas włączenia opcji HDR.

Nagrywanie wideo trzeba pozostawić dla osób, które potrzebują raczej poglądowego materiału niż tworzenia konkretnych multimediów. Nad tym elementem nie ma, co się zbytnio rozwodzić: jest po prostu kiepsko.

ASUS ZenFone 3 8

Podsumowanie

Przez chwilę zastanawiałem się, jak podsumować model MEZO 1 od Manty, jednak jednoznacznie muszę stwierdzić, że ten smartfon jest po prostu zaskakujący. W niewielkich pieniądzach dostajemy estetycznie wyglądające urządzenie mogące pochwalić się naprawdę niezłą wydajnością oraz czytnikiem linii papilarnych. Na uwagę zasługuje również tylny aparat, który mimo słabego sensora jest w stanie zrobić naprawdę przyzwoite zdjęcia. Samo urządzenie zaskoczyło mnie także swoją kulturą pracy. MEZO 1 nie nagrzewa się ani nie „strzela fochów” w najbardziej nieodpowiednim momencie.

Największe bolączki tego smartfona, to zdecydowanie przestarzały system, który nie wiadomo czy doczeka się aktualizacji oraz wyświetlacz, który jest praktycznie nieużywalny w słoneczne dni. Mógłbym się także przyczepić do bardzo małej ilości pamięci, jednak w tym przedziale cenowym to standardowe wyposażenie większości smartfonów i nie ma, co liczyć w tym względzie na jakieś rewelacje.

Miłym zaskoczeniem jest dodanie przez producenta do pudełka słuchawek, silikonowego pokrowca oraz fabrycznie montowanej folii ochronnej na ekranie. Niby małe dodatki, a tak naprawdę sprawiają, iż korzystanie z MEZO 1 staję się po prostu przyjemniejsze.

Podsumowując jednak: Manta MEZO 1 to typowy reprezentant niskiej półki cenowej i nie można po nim oczekiwać cudów. Ten smartfon sprawdzi się jednak idealnie, jako dodatkowe urządzenie do samochodu, pierwszy smartfon dla dziecka lub po prostu telefon zastępczy w razie „W”.

Nie bez znaczenia jest również atrakcyjna cena – w momencie publikacji testu za Manta MEZO 1 trzeba zapłacić około 367 zł (zobacz oferty w sklepach internetowych).

Użytkownicy, którzy posiadają mniejszy budżet i szukają konstrukcji, która nie sprawi, iż będą przeklinać pod nosem, zdecydowanie mogą zapoznać się z propozycją Manty. Inne możliwości znajdziecie także w naszym zestawieniu najlepszych smartfonów w cenie do 500 zł.

MEZO 1 to bowiem naprawdę niezły smartfon za przyzwoite pieniądze.

ASUS ZenFone 3 12

Zalety Wady
Estetyczny design Brak NFC
Niezła wydajność Niepodświetlane przyciski
Spora liczba akcesoriów Ciemny wyświetlacz
Sensowna cena Braki tłumaczeń w systemie

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.