Technologia wykorzystuje rozpoznawanie twarzy. Za pomocą przedniej kamery wykrywa, czy inne osoby nie patrzą się w ekran. W zaprezentowanym przykładzie po zlokalizowaniu „intruza” smartfon był automatycznie przełączany na widok z przedniego aparatu, aby ośmieszyć podglądacza i wprawić go w zakłopotanie.
Według zapewnień rozwiązanie to potrafi wykryć wścibską osobę w zaledwie 2 milisekundy. Jest to możliwe dzięki wykonywaniu wszystkich operacji bezpośrednio na smartfonie, a nie w chmurze. Rozpoznawanie ma również działać w różnych warunkach świetlnych i pozach użytkownika.
Obecnie nie wiadomo nic więcej na temat tej technologii. Badacze, którzy ją opracowali, przygotowują się do jej oficjalnej prezentacji.
Na myśl od razu nasuwa się możliwość wykorzystania takiej funkcji w najnowszym smartfonie Google. Wtedy też przeglądanie prywatnych treści w miejscach publicznych byłoby nieco bardziej komfortowe.
Źródło: Engadget