Kierowca podjął szybką decyzję o jeździe do szpitala, korzystając z funkcji autopilota. Tesla bezpiecznie zawiozła swojego pasażera na miejsce, pokonując między innymi 32 kilometry autostrady. Neally musiał jedynie zaparkować pojazd.
Na miejscu okazało się, że mężczyzna miał zatorowość płucną, a szybka reakcja i dojazd do szpitala prawdopodobnie uratowała mu życie. Neally przyznaje, że ze względu na ból nie pamięta większości drogi. Samodzielne dotarcie na miejsce mogłoby być zatem stosunkowo trudne.
Pozostaje pytanie, czy bezpieczniejsze nie byłoby po prostu zjechanie na pobocze i zadzwonienie po pomoc. Mimo wszystko autopilot Tesli sprawdził się doskonale, docierając do celu.
To pozytywna historia, która może trochę przyćmić ostatnie doniesienia o śmiertelnym wypadku z udziałem autopilota Tesli. Co prawda dochodzenie w tej sprawie wciąż trwa, jednak dostępne poszlaki wskazują, że kierowca prawdopodobnie nie zastosował się do zaleceń bezpieczeństwa, wydanych przez producenta samochodu.
Źródło: TechCrunch