Dzięki temu w momencie strumieniowania użytkownik jest w stanie zapisać materiał na dysk twardy. Teoretycznie nie powinno być to możliwe na mocy przyznawanej podczas oglądania licencji.
Problem tkwi w technologii Widevine EME/CDM, której Google używa do odtwarzania zaszyfrowanych materiałów wideo. Moduł ten komunikuje się z systemem zabezpieczeń np. Netfliksa.
W normalnych okolicznościach zabezpieczenia DRM pozwalają wyłącznie zobaczyć odtwarzany materiał. Jednak w momencie, gdy system CDM odszyfrowuje wideo i wysyła do wbudowanego odtwarzacza, Google Chrome umożliwia użytkownikowi dostęp do odszyfrowanych plików. Odkryta luka pozwala zatem na łatwe kopiowanie dowolnego filmu, co często wiąże się z łamaniem praw autorskich.
Badacze wyjaśniają, że luka jest wyjątkowo prosta i Google powinno szybko sobie z nią poradzić. Przedstawiciele amerykańskiej firmy wskazują jednak, że dziura nie występuje wyłącznie w Chrome, ale w każdej przeglądarce opartej na Chromium.
Szczegóły na temat luki zostaną upublicznione 90 dni po zgłoszeniu jej do Google. Tyle czasu ma bowiem amerykański gigant na uporanie się z zabezpieczeniami.
Źródło: Neowin