Aplikacje tygodnia #12: patriotyczne zakupy, niech zdjęcia prostują się same, automatyczny kalendarz, pogotowie toaletowe i tworzenie własnej muzyki

Lech OkonSkomentuj
Aplikacje tygodnia #12: patriotyczne zakupy, niech zdjęcia prostują się same, automatyczny kalendarz, pogotowie toaletowe i tworzenie własnej muzyki
Witajcie w dwunastej odsłonie zestawienia najciekawszych aplikacji ostatniego tygodnia. Co tydzień prezentujemy najgorętsze nowości, a także starsze, warte uwagi aplikacje, które mogliście przegapić w sklepie Google’a. Zapraszamy do lektury, komentowania i pobierania.

Pola – patriotyczny pomocnik zakupowy

Cena: 0 zł / Rozmiar: 3 MB / Android: 4.1 lub nowszy

pola-1

Dawno już nie miałem do czynienia z tak konkretną, wyspecjalizowaną aplikacją. Pola to skaner kodów kreskowych produktów, który błyskawicznie podpowiada czy nasz potencjalny zakup produkowany jest w Polsce, producent prowadzi badania i rozwój w naszym kraju oraz czy firma jest zarejestrowana w Polsce, a także czy czasem nie jest częścią zagranicznego koncernu. A we wszystkim tym nie chodzi bynajmniej o jakąś politykę, tylko o chęć pomocy polskim przedsiębiorcom, którzy tworzą w Polsce miejsca pracy.

Masz dość masówki globalnych koncernów? Szukasz lokalnych firm tworzących unikalne produkty? Pola pomoże Ci odnaleźć polskie wyroby. Zabierając Polę na zakupy odnajdujesz produkty “z duszą” i wspierasz polską gospodarkę – przekonują twórcy aplikacji i trudno z tymi argumentami polemizować.

W razie jakby jakiś interesujący nas produkt nie był obecny w bazie, istnieje możliwość przesłania twórcom zeskanowanego kodu – szybko trafi do bazy. Ze średnią oceną w sklepie Google’a wynoszącą aż 4,8 na 5 śmiało można powiedzieć, że aplikacja już osiągnęła sukces. Jeśli jeszcze jej nie znasz – najwyższa pora to nadrobić.

pola-2


Snapseed – sam wyprostuje zdjęcia i rozmyje tło

Cena: 0 zł / Rozmiar: 38 MB / Android: 4.1 lub nowszy

snapseed-1

Google zaktualizował swój potężny edytor zdjęć Snapseed. Nie ukrywam, że to moja ulubiona aplikacja do nanoszenia poprawek na zdjęcia, którą pokochałem jeszcze w czasach, gdy jej twórcy nie zdążyli przewędrować do Google’a. Wraz z wersją 2.3 dostajemy kolejne udogodnienia, które istotnie podbijają możliwości popularnej aplikacji.

Pierwsza z nowości to automatyczne prostowanie zdjęć. Funkcja nie jest kolejną ikonką na siatce interfejsu – wchodzimy do dawnej pozycji ręcznego prostowania zdjęć i nagle okazuje się, że już na wejściu aplikacja automatycznie nanosi swoją propozycję korekty. Szybkość działania? Ułamek sekundy. Skuteczność? Spektakularna. Jeśli ktoś próbował kiedyś precyzyjnie wyprostować zdjęcie na ekranie telefonu, doskonale wie jakie jest to mozolne. A właściwie to było, bo za sprawą Snapseeda już nie jest.

Druga z nowości to zautomatyzowany Lens Blur. Zapewne już widzieliście zdjęcia znajomych z efektownie rozmytym tłem czy pierwszym planem. Narzędzia do selektywnego rozmywania elementów zdjęcia są w Instagramie, były również i w Snapseedzie, ale teraz… aplikacja sama rozpoznaje twarze i dobiera miejsce oraz optymalny kształt rozmycia. Oczywiście w dalszym ciągu mamy dostęp do ręcznej edycji.

Wraz z nową wersją doszła też możliwość zainstalowania aplikacji na zewnętrznej karcie pamięci. Chociaż program nie zajmuje wiele miejsca, zdarza się, że nawet i tych niespełna 40 MB robi różnicę w zapchanej pamięci urządzenia. Obsługa plików RAW, ręczne korekty wraz z widokiem histogramu i wiele innych funkcji trafiło do Snapseeda we wcześniejszych aktualizacjach. O aplikacji pisałem też szerzej przy okazji zestawienia 10 najlepszych androidowych edytorów zdjęć – można je znaleźć pod tym adresem.

snapseed-2


Google Calendar – od teraz z inteligentnymi sugestiami w języku polskim

Cena: 0 zł / Rozmiar: 21 MB / Android: 4.1 lub nowszy

kalendarz-google-1

Google udostępnił nową wersję aplikacji kalendarza, która przynosi 30 nowych języków dla funkcji inteligentnych sugestii oraz informacje o lokalnych terminach świąt dla łącznie 54 krajów. Czytając krótką notkę Google’a początkowo byłem zrezygnowany, bo nie znalazłem Polski na liście. Jak się jednak okazało, jej układ nie był alfabetyczny i tak, zmiany dotyczą też polskich użytkowników.

Co tak właściwie zyskujemy? Najistotniejszą z nowości jest polskojęzyczna pomoc przy wypełnianiu danych wydarzenia. Inteligentne sugestie tytułów wydarzeń, miejsc i osób bardzo pomagają w tworzeniu kolejnych wpisów w kalendarzu. Mamy np. jakąś imprezę do wprowadzenia, zaczynamy wpisywanie „i”, a na dole już pojawia się lista: impreza, impreza brzuszkowa, Ikea, impreza na Halloween, impreza urodzinowa, impreza świąteczna, iść do domu, instrukcje i impreza w pracy. Po 2 pierwszych znakach dochodzą imprezy osiedlowa i rodzinna. Analogicznie działają podpowiedzi dla innych okoliczności, które mamy zamiar wprowadzić do kalendarza.

Następnie pojawiają się sugestie by dodać miejsce i osoby związane z wydarzeniem. Tutaj również pojawiają się dynamiczne listy podpowiedzi bazujące na naszej ostatniej aktywności oraz rzecz jasna tekstowym wyszukiwaniu. Od teraz szczegółowe zaplanowanie wydarzenia z pomocą kalendarza Google’a to zaledwie kilka dotknięć ekranu, bez odrywania się od bieżących zajęć. Z kolei planowanie dłuższych weekendów (z okazji różnego rodzaju świąt) nie wymaga już dodatkowego wyszukiwania terminów.

kalendarz-google-2


Spłuczka – w razie nagłej potrzeby

Cena: 0 zł / Rozmiar: 13 MB / Android: 4.0.3 lub nowszy

spluczka-1

Oczywiście, że mamy piękne, górnolotne cele w swoim życiu. Mamy marzenia, lubimy prezentować swój styl i klasę. Ale gdy nagle nas „ściśnie”, wszyscy mamy ten sam problem. Z dwojga złego lepiej już być głodnym w miejscu publicznym, niż kurczowo szukać toalety. Oczywiście w swoim mieście dobrze wiemy, w którym miejscu można bez problemu załatwić swoje potrzeby, ba – sam znam nawet na pamięć niektóre kody PIN do elektronicznych zamków. Co jednak, jeżeli jesteśmy w zupełnie obcym dla nas mieście?

Możemy po prostu otwierać drzwi i pytać się obsługi (często inkasującej dodatkowe opłaty). Albo odegrać skecz pt. „zaraz zamówię jedzenie, tylko najpierw umyję ręce”. Ewentualnie wyciągnąć z kieszeni telefon i uruchomić aplikację Spłuczka.

Niewielki program ustali naszą lokalizację i pokieruje nas do najbliższej świątyni dumania. Jakby sam widok mapki był niewystarczający, dotknięcie danego znacznika umożliwi przejście do aplikacji nawigacyjnej i pokierowanie nas krok po kroku do naszego celu żwawej podróży.

Z moich obserwacji wynika, że niestety baza programu jest wciąż mocno dziurawa. Brytyjski twórca aplikacji zapewnia jednak, że stale ją rozbudowuje i obecnie liczy ona ponad 200 tys. punktów, a w dodatku potrafi pracować bez połączenia z Internetem. Nieoceniona sprawa na wyjazdach zagranicznych, w Polsce może się niestety zdarzyć, że znajdziemy kilka innych toalet kierując się do tej z mapki. Na wszelki wypadek Spłuczkę warto jednak mieć :-).

spluczka-2


Music Maker Jam – stwórz własną muzykę

Cena: 0 zł / Rozmiar: 68 MB / Android: 4.0.3 lub nowszy

music-maker-jam-1

Część z Was słyszała już zapewne o firmie Magix i jej czołowym produkcie muzycznym Magix Music Maker czy jego aplikacjach do obróbki zdjęć i montażu wideo. Od jakiegoś czasu producent próbuje swoich sił też w świecie mobilnych aplikacji i idzie mu to – co tu dużo mówić – świetnie. Music Maker Jam to kolejny program po rewelacyjnym Camera MX, w którym palce maczała niemiecka firma. I co ważne, nie mamy do czynienia z prostym przeniesieniem interfejsu komputerowej wersji aplikacji, lecz z nową, mobilną jakością prostego tworzenia muzyki.

Program jest darmowy, jednak wymaga próbek audio, które później sklejamy we własne utwory. Każdy taki pakiet próbek kosztuje 12,50 zł, ale na dobry początek producent daje gratis styl Hip Hop i Oriental, a także pozwala pobrać trzy kolejne style ze sklepu zupełnie za darmo (na liście jest ponad 100 pozycji).

Wybieramy styl i na rozgrzewkę możemy po prostu wcisnąć Play. Na dole ekranu widoczne są rodzaje ścieżek, które aktualnie są odtwarzane. Jedno dotknięcie i dana sekcja jest wyciszona, możemy też regulować jej głośność i oczywiście zmieniać dla każdej ścieżek powtarzaną w nieskończoność próbkę audio. Dostępne instrumenty, wokale i efekty są różne w zależności od zainstalowanego stylu. A gdy styli mamy zaisntalowanych kilka, nic nie stoi na przeszkodzie, by w naszym utworze znalazły się próbki zarówno przygotowanie pod kątem Hip Hopu, jak i te np. z paczki Huse’owej.

Jeszcze ciekawiej robi się, jeżeli zajrzymy na górną belkę aplikacji, gdzie do naszej dyspozycji są nakładane w czasie rzeczywistym zniekształcenia, mamy możliwość zmiany tonacji dla każdej ze ścieżek czy nawet możemy stworzyć większe makra odtwarzane potem w czasie nagrywania właściwego utworu. W każdym momencie da się również zmienić tempo i głośność, a do tego nawet nagrać swój własny wokal.

Zapisywanie końcowego utworu to jedynie naciśnięcie przycisku nagrywania w prawym górnym narożniku aplikacji i swobodna zabawa w uruchamianie i zatrzymywanie poszczególnych sekcji czy operacje na dodatkowych narzędziach z górnej belki. Bez żadnych dodatkowych opłat możemy stworzyć dowolną liczbę plików i przesłać je do serwisów społecznościowych czy e-mailem.

Od wielu lat korzystam z komputerowej wersji Magix Music Makera i muszę przyznać, że wariant mobilny jest o wiele bardziej przyjazny dla użytkownika. Chociaż możliwości są tutaj niewątpliwie mniejsze, to uwaga – da się mobilne projekty następnie edytować na komputerze. Nawet jednak bez tego Music Maker Jam gwarantuje mnóstwo dobrej zabawy… i świetny materiał artystyczny do katowania naszych znajomych :-). Gorąco polecam.

music-maker-jam-2

To już wszystkie nasze cotygodniowe propozycje. Jeżeli znasz nowości, o których powinniśmy napisać – koniecznie daj znać w komentarzu!

 

Udostępnij

Lech Okon