Jak się okazuje, Ubisoft nieodpowiednio zabezpieczył swoją grę i prawdopodobnie nie przemyślał odpowiednio budowy kodu sieciowego. Oszukiwanie w The Division jest bowiem dziecinnie łatwe i sprowadza się do modyfikacji plików konfiguracyjnych.
Eurogamer wyjaśnia, że wszystkie informacje na temat naszej postaci są przechowywane lokalnie, na naszym komputerze. W trakcie połączenia z serwerem przesyłane są wartości, które w żaden sposób nie są weryfikowane. Właśnie w ten sposób gracze mogą zmodyfikować swojego bohatera, dodając mu punktów doświadczenia czy zwiększając jego szybkość.
Użytkownicy mogą korzystać z takich uproszczeń, jak nielimitowana ilość amunicji czy chociażby niewidzialność. Ta ostatnia jest osiągana poprzez zwiększenie prędkości postaci. Serwer nie jest wtedy w stanie odpowiednio szybko odświeżać naszej pozycji, przez co nie jest ona pokazywana innym graczom.
Gracze mogą modyfikować niemal każdą wartość. Na zewnętrznych serwerach przechowywane są wyłącznie informacje o walucie i zdrowiu. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby przypisać sobie wybraną ilość apteczek czy zmodyfikować szanse na trafienie krytyczne.
Ubisoft wyjaśnia na Twitterze, że jest już świadome problemów. Do momentu premiery powinny być one rozwiązane. Co ciekawe, na oficjalnym forum jeden z pracowników firmy wyjaśnia, że są to zwykłe glitche. Gracze wskazują jednak, że wygląda to na nieprzemyślany kod sieciowy, a nie błędy w grze.
The Division ukaże się 8 marca na PC, PS4 i Xbox One. Miejmy nadzieję, że do tego czasu problemy zostaną rozwiązane.
Źródło: Eurogamer