Na Hawajach przez przypadek nadano… fałszywy alarm rakietowy

Wojciech OnyśkówSkomentuj
Na Hawajach przez przypadek nadano… fałszywy alarm rakietowy
13 stycznia nie był zbyt udanym dniem dla osób zamieszkujących Hawaje. Na ich telefonach, jak również w telewizji, pojawiło się ostrzeżenie o ataku rakietowym.

„Zagrożenie pociskami balistycznymi. Natychmiast poszukaj schronienia. To nie są ćwiczenia” – przeczytali mieszkańcy wysp o ósmej rano w sobotę. Jak nietrudno się domyślić, ostrzeżenie od razu wywołało panikę. Ludzie szukali schronienia w podziemnych parkingach. Dzwonili też do swoich bliskich, by się pożegnać.

Informacja została sprostowana po około 30 minutach. Gubernator Hawajów – David Ige, przyznał, że została ona wysłana przez pomyłkę jednego z pracowników. Co ciekawe, Biały Dom stwierdził coś zupełnie innego – był to stanowy test.

Gubernator wyjaśnił, że do błędu doszło podczas zmiany pracowników. Wtedy bowiem przeprowadzane są testy sprawności całego systemu, jednak najwidoczniej jedna z osób „nacisnęła nieodpowiedni przycisk”.

Władze potwierdzają, że nie doszło do żadnego włamania, a cała sytuacja wynika z błędu ludzkiego. Zapowiadane są również zmiany, które mają przeciwdziałać takim przypadkom w przyszłości.

Źródło: The Verge

Udostępnij

Wojciech OnyśkówRedaktor w serwisie instalki.pl piszący o nowych technologiach i grach.