Kaspersky posłużył rosyjskim służbom do kradzieży poufnych danych użytkowników

Wojciech OnyśkówSkomentuj
Kaspersky posłużył rosyjskim służbom do kradzieży poufnych danych użytkowników
{reklama-artykul}
Nad Kaspersky Lab zebrały się czarne chmury. Firma jest posądzana o współpracę z rosyjskimi służbami i szpiegowanie użytkowników za pomocą popularnego oprogramowania antywirusowego.

Cała sprawa rozpoczyna się w 2014 roku, kiedy to izraelskie służby włamały się na serwery Kasperskiego. Hakerzy szybko jednak dostrzegli, że producent antywirusa został już wcześniej zhakowany przez kogoś innego, kto wykorzystuje dostępne narzędzia do przeszukiwania milionów komputerów na całym świecie pod kątem konkretnych dokumentów.

Ktoś, kto wcześniej włamał się na serwery Kasperskiego, zainteresowany był specyficznymi plikami. Mowa o narzędziach hakerskich tworzonych przez NSA, a także ściśle tajnych dokumentach rządowych Stanów Zjednoczonych.

Zabawa w kotka i myszkę

Izraelskie służby o swoim odkryciu poinformowały amerykańskie władze. Te przez następne dwa lata starały się podstawiać fałszywe dokumenty, które ujawniłyby prawdziwego włamywacza. Po kilku eksperymentach okazało się, że użytkowników Kasperskiego infiltrują rosyjskie służby.

Właśnie z tego względu amerykańskie służby ostrzegały swoje jednostki przed Kaspersky Lab, a miesiąc temu zakazano korzystania z tego oprogramowania w urzędach i ministerstwach.

Gdy sprawa przeciekła do mediów i została nagłośniona, z rosyjskiego oprogramowania antywirusowego zaczęli rezygnować też zwykli użytkownicy. Przykładowo sklep Best Buy prowadzi promocję, w ramach której przeprowadza darmowe usuwanie antywirusa Kaspersky Lab i oferuje bezpłatną, roczną licencję na produkty amerykańskiego McAfee. Pudełka z Kaspersky Lab zniknęły też z półek wspomnianej sieci.

bestbuy kasperskyBest Buy ma ofertę dla swoich klientów

Kaspersky zaprzecza

Od kilku dni do całej sprawy odnosi się założyciel firmy, Eugene Kaspersky. Jak nie trudno się domyślić, zaprzecza, jakoby współpracował z rosyjskimi służbami i tłumaczy, że nie miał pojęcia o infiltracji jego systemów przez obce osoby.

Oczywiście nie jesteśmy w stanie określić, czy rzeczywiście tak było. Warto jednak dodać, że izraelskie służby również przez kilka miesięcy infiltrowały Kasperskiego, zanim zostały wykryte. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że firma rzeczywiście nie wiedziała o ataku, jednak nie świadczy to zbyt dobrze o jej systemach bezpieczeństwa. Z drugiej jednak strony równie źle wygląda współpraca z rosyjskimi służbami.

Wydaje się zatem, że Kaspersky stoi na przegranej pozycji. Kolejne tygodnie zweryfikują, czy firmie uda się przetrwać kryzys (nie tylko wizerunkowy) i czy zwykli klienci nie odwrócą się od tego antywirusa. Na koniec warto dodać, że rynek amerykański to dla Kasperskiego aż 60% przychodów.

Kowalski bezpieczny

Kret umieszczony w oprogramowaniu Kasperskiego był wycelowany w amerykańskie służby i to właśnie takich dokumentów poszukiwał na komputerach użytkowników. Przeciętny Kowalski nie musi się zatem obawiać, że jest szpiegowany (chyba, że rzeczywiście ma coś do ukrycia).

Gorączkowe usuwanie tego antywirusa z systemu nie jest zatem koniecznie. Jeżeli jednak obawiamy się o nasze dane, warto przesiąść się na inne rozwiązanie. Jednocześnie należy pamiętać, że ono również może być infiltrowane – tym razem przez służby innych krajów. W końcu każdy antywirus posiada dostęp do naszych plików.

Źródło: NY Times

Udostępnij

Wojciech OnyśkówRedaktor w serwisie instalki.pl piszący o nowych technologiach i grach.