W rzeczywistości nie nabywamy całej gry, a jedynie możliwość jej wypożyczenia. Sprzedawca wysyła nam dane do konta Steam lub PSN, na które należy się zalogować, pobrać grę i kontynuować rozgrywkę w trybie offline, bez połączenia z internetem.
W taki oto sposób z jednej kopii gry może korzystać nawet kilkaset osób jednocześnie. Na procederze najwięcej tracą twórcy i wydawcy. Sama sprzedaż jest zresztą według regulaminów Steam i PlayStation Network nielegalna.
Jak się okazuje, sprawą zainteresowała się policja, która aresztowała już dwójkę nieuczciwych sprzedawców handlujących kontami PSN. Łącznie mogli oni narazić wydawcę na straty w wysokości 200 tys. złotych.
W związku z prowadzonymi śledztwami policja wysyła wezwania do osób, które zakupiły grę na takich aukcjach. Gracze są wzywani w roli świadków, choć prawnicy nie wykluczają, że mogą zostać postawione zarzuty łamania praw autorskich. Internauci, którzy robili zakupy u takich sprzedawców, mogą zatem otrzymać list od policji.
Serwis Bezprawnik przytacza wypowiedź jednego z aresztowanych sprzedawców, który twierdzi, że cała sprawa została zapoczątkowana przez firmę Sony. Wspomina również, że działał legalnie, mając zarejestrowaną firmę, a na całym interesie więcej stracił, niż zarobił, gdyż kupował gry bezpośrednio w sklepie PlayStation.
Inni sprzedawcy handlowali natomiast kontami kupionymi na rosyjskiej stronie internetowej. Wszystkie były zakładane na kradzione karty kredytowe.
Źródło: Gamezilla, Bezprawnik