Nie oznacza to jednak, że piractwo w Wielkiej Brytanii nagle stało się legalne. Pobieranie plików z internetu z podejrzanych źródeł wciąż jest zakazane, jednak według nowego prawa osoba, która dopuszcza się takich czynów, nie może zostać w żaden sposób ukarana. Władze mogą co najwyżej czterokrotnie wysłać depeszę z ostrzeżeniem. Jeżeli internauta się do nich nie zastosuje… cóż, obciążone zostanie wyłącznie jego sumienie.
Nowe prawo zostało opracowane w kooperacji z największymi dostawcami internetu w Wielkiej Brytanii, jak również z przedstawicielami branży muzyczne i filmowej.
Dekryminalizacja dotyczy pobierania gier, muzyki i filmów z internetu. Odsprzedaż materiałów na nośnikach wciąż jest nielegalna i podlega karze.
Tym samym brytyjski rząd zniósł martwe prawo, które występuje w wielu krajach – także w Polsce. Dlaczego martwe? Większość osób tak naprawdę go nie przestrzega, a władze w wielu przypadkach nie starają się ścigać tych, którzy je łamią.
Według danych opublikowanych przez Ofcon 25% plików pobieranych w Wielkiej Brytanii pochodzi z nielegalnych źródeł.
Źródło: VGN 24/7