Martin Jetpack to swego rodzaju plecak odrzutowy, który ma zapewnić natychmiastową reakcję w sytuacjach kryzysowych. Twórcy projektują go przede wszystkim z myślą o akcjach ratowniczych. Za jego pomocą np. służby medyczne będą mogły się dostać w miejsce, do którego nie dojedzie karetka ani nie doleci zwykły helikopter.
Martin Jetpack w akcji
Urządzenie z pełnym bakiem będzie mogło zabrać dodatkowe 120 kilogramów, a maksymalny czas pracy będzie wynosić około 30 minut. Realny zasięg plecaka będzie wynosić od 30 do 50 kilometrów. Nie będzie to zatem sprzęt, którym będziemy przemieszczać się na długie odległości, ale idealnie nada się do akcji ratowniczych.
Twórcy wskazują, że jetpack będzie łatwy w pilotowaniu. Gdy pilot nie będzie dotykał żadnych przyrządów, plecak będzie wisieć w powietrzu w tym samym miejscu.
W Martin Aircraft nad plecakiem odrzutowym pracuje się od 1998 roku. Projekt jest już na ukończeniu i w przyszłym roku powinien trafić do regularnej sprzedaży. Latający pojazd jest wyposażony w silnik o mocy 200 koni mechanicznych. Jetpack będzie mógł się wznieść na pułap 1 kilometra, podróżując z prędkością maksymalnie 74 km/h.
Urządzenie z pełnym bakiem będzie mogło zabrać dodatkowe 120 kilogramów, a maksymalny czas pracy będzie wynosić około 30 minut. Realny zasięg plecaka będzie wynosić od 30 do 50 kilometrów. Nie będzie to zatem sprzęt, którym będziemy przemieszczać się na długie odległości, ale idealnie nada się do akcji ratowniczych.
Twórcy wskazują, że jetpack będzie łatwy w pilotowaniu. Gdy pilot nie będzie dotykał żadnych przyrządów, plecak będzie wisieć w powietrzu w tym samym miejscu.
Martin Jetpack pojawi się w sprzedaży w drugiej połowie przyszłego roku. Nie będzie to jednak tania zabawka – podstawowy model to koszt ok. 150 tys. dolarów.
Źródło: Ubergizmo